***
-Są piękne,-powiedziała Uru z zazdrością,przyglądając się córką przyjaciółek.Athena,jako pierwsza wydała na świat potomstwo,była to mała beżowa lwiczka,o pięknych pomarańczowych oczach.Patrzyła z uśmiechem,na otaczający ją świat.
Ambrozja,urodziła dwie lwiczki.Obie były takiego samego kremowego koloru.Różniły je tylko oczy.Starsza miała zielone,młodsza zielone.Spały,wtulone w swoje futerka.
-Jak je nazwiecie?-zwróciła się do obu lwic
-Moją córkę..-zaczęła Athena,-mam zamiar nazwać,Sarabi
-Moje córki nazwę...-zamyśliła się druga siostra,-starszą Siri,młodszą...może...Sarafina!
-Wszystkie imiona są równie żałosne,-oburzyła się Hawa
-Imiona są bardzo ładne,-odparła brązowa,-a ty nie zazdrość,bo za parę dni i ty urodzisz dziecko
-Co z tego,-westchnęła lwica,wychodząc z jaskini.Młode matki,spojrzały na królową zaciekawione.
-A tą,co ugryzło?
-Może się martwi,to jej pierwszy miot
-A twój drugi,-powiedziała z uśmiechem Ambrozja
-Racja,nie mogę się doczekać,kiedy..
-Mamo!?-oczy lwic,spojrzały na wyjście z jaskini.Thema wściekła,wpatrywała się w córkę Mohatu.
-Słucham córeczko?
-Miałaś mi pokazać,jak wygląda polowanie..
-Wiem,ale..-nie dane jej było dokończyć,bo przerwała jej Ambrozja.
-Ja jej pokaże,-zwróciła się do lwicy,-ty powinnaś odpoczywać.
-Może,ale..
-Żadnych ale,Athena zajmie się moimi dziećmi.Chodź Thema,-mówiąc to,oddała córki siostrze i wraz z księżniczką,odeszła.
-Nie musiała..
-Ale chciała,znasz ją,-powiedziała Athena,-posłuchaj jej i idź odpocząć.Chyba nie chcesz,by dzieci,urodziły się chore
-Nie chce..ale..ten ciągły stres,to wszystko
-Nie myśl o tym,-lwica uśmiechnęła się i zaczęła myć lwiczki,-połóż się
Uru z lekkim ociąganiem się,położyła się w koncie.Nie miała ochoty spać,na nic nie miała ochoty.To wszystko,te problemy.Od ostatniego czasu,nie mogła przez nie spać.Bała się o dzieci,ale także o królestwo.Czy rozpoczną się wojny,czy krąg życia upadnie.
Poczuła nagle ostry ból.Syknęła.Na chwile,nie mogła złapać powietrza.Nawet nie mogła krzyknąć,na szczęście jednak,Athena była w jaskini i widząc że ma problem,pobiegła od razu w kierunku baobabu.
Pewne było,co się dzieję.Zaczął się poród..
***
Ahadi wszedł do jaskini.Jego kroki były niepewne.Szedł wolno.Dopiero,kiedy zobaczył swoją partnerkę,przyspieszył.Usiadł naprzeciw niej.Uru uśmiechnęła się i osłoniła łapy.Ten widok,zdziwił króla i to bardzo.Oczekiwał,że będzie miał syna i nie mylił się w pewnym sensie.Miał...dwóch synów.
Dwa małe lewki,wierciły się w łapach królowej,która uśmiechała się od ucha do ucha.Złoty,także nie mógł powstrzymać uśmiechu.Pochylił się i trącił obojga nosem.Brązowy lwiak,złapał go za nos i wbił w niego małe pazurki.
-Ma charakterek,-zaśmiała się cicho córka Asali,-ten jest młodszy..
Dopiero teraz Ahadi,przyjrzał się uważnie maluchom.Złoty miał czerwone oczka matki,natomiast brązowy,tylko jej futro.Nos i oczy,odziedziczył po ojcu.
Ambrozja,urodziła dwie lwiczki.Obie były takiego samego kremowego koloru.Różniły je tylko oczy.Starsza miała zielone,młodsza zielone.Spały,wtulone w swoje futerka.
-Jak je nazwiecie?-zwróciła się do obu lwic
-Moją córkę..-zaczęła Athena,-mam zamiar nazwać,Sarabi
-Moje córki nazwę...-zamyśliła się druga siostra,-starszą Siri,młodszą...może...Sarafina!
-Wszystkie imiona są równie żałosne,-oburzyła się Hawa
-Imiona są bardzo ładne,-odparła brązowa,-a ty nie zazdrość,bo za parę dni i ty urodzisz dziecko
-Co z tego,-westchnęła lwica,wychodząc z jaskini.Młode matki,spojrzały na królową zaciekawione.
-A tą,co ugryzło?
-Może się martwi,to jej pierwszy miot
-A twój drugi,-powiedziała z uśmiechem Ambrozja
-Racja,nie mogę się doczekać,kiedy..
-Mamo!?-oczy lwic,spojrzały na wyjście z jaskini.Thema wściekła,wpatrywała się w córkę Mohatu.
-Słucham córeczko?
-Miałaś mi pokazać,jak wygląda polowanie..
-Wiem,ale..-nie dane jej było dokończyć,bo przerwała jej Ambrozja.
-Ja jej pokaże,-zwróciła się do lwicy,-ty powinnaś odpoczywać.
-Może,ale..
-Żadnych ale,Athena zajmie się moimi dziećmi.Chodź Thema,-mówiąc to,oddała córki siostrze i wraz z księżniczką,odeszła.
-Nie musiała..
-Ale chciała,znasz ją,-powiedziała Athena,-posłuchaj jej i idź odpocząć.Chyba nie chcesz,by dzieci,urodziły się chore
-Nie chce..ale..ten ciągły stres,to wszystko
-Nie myśl o tym,-lwica uśmiechnęła się i zaczęła myć lwiczki,-połóż się
Uru z lekkim ociąganiem się,położyła się w koncie.Nie miała ochoty spać,na nic nie miała ochoty.To wszystko,te problemy.Od ostatniego czasu,nie mogła przez nie spać.Bała się o dzieci,ale także o królestwo.Czy rozpoczną się wojny,czy krąg życia upadnie.
Poczuła nagle ostry ból.Syknęła.Na chwile,nie mogła złapać powietrza.Nawet nie mogła krzyknąć,na szczęście jednak,Athena była w jaskini i widząc że ma problem,pobiegła od razu w kierunku baobabu.
Pewne było,co się dzieję.Zaczął się poród..
***
Ahadi wszedł do jaskini.Jego kroki były niepewne.Szedł wolno.Dopiero,kiedy zobaczył swoją partnerkę,przyspieszył.Usiadł naprzeciw niej.Uru uśmiechnęła się i osłoniła łapy.Ten widok,zdziwił króla i to bardzo.Oczekiwał,że będzie miał syna i nie mylił się w pewnym sensie.Miał...dwóch synów.
Dwa małe lewki,wierciły się w łapach królowej,która uśmiechała się od ucha do ucha.Złoty,także nie mógł powstrzymać uśmiechu.Pochylił się i trącił obojga nosem.Brązowy lwiak,złapał go za nos i wbił w niego małe pazurki.
-Ma charakterek,-zaśmiała się cicho córka Asali,-ten jest młodszy..
Dopiero teraz Ahadi,przyjrzał się uważnie maluchom.Złoty miał czerwone oczka matki,natomiast brązowy,tylko jej futro.Nos i oczy,odziedziczył po ojcu.
-Co tak zaniemówiłeś?-spytała Uru,przyglądając się mężowi,-Czyżbyś się nie cieszył?
-Żartujesz,jasne,że się cieszę,tylko..-nie dokończył,bo do jaskini ktoś wszedł.Tym kimś,była siostra bliźniaków,Thema.Lwiczka podeszła do rodziców i spojrzała w łapy matki.Uśmiechnęła się lekko.
-Macie już imiona?
-Jedno mam,-powiedziałam Ahadi,-starszego,nazwiemy Mufasa
-Dobrze.W takim razie młodszego...może...Taka!-ucieszyła się królowa
-Niech będzie,-powiedział zielonooki,-a tak w ogóle,za ile dni prezentacja?
-Dwa dni
-I co...który będzie królem?-pytanie które zadała lwiczka,zbiło obojga z tropu.Uru pokręciła przecząco głową.Dla niej,było to obojętne,który zostanie królem.Cieszyła się z narodzin dzieci.W końcu,krąg życia rósł dalej w siłę.
***
I właśnie dlatego,zwierzęta stanęły pod Lwią Skałą.Na szczycie stał,dumnie wyprostowany król Ahadi.Uśmiechał się lekko i spoglądał na swoje królestwo.Chwile później,koło króla zjawił się szaman,Babu.Stary mandryl,oddał mu pokłon,po czym skierował się do jaskini.Uru leżała niedaleko,koło niej Thema,a w łapach królowej,spali synowie.Babu podszedł do niej,zerwał ze swojego kija jeden owoc,a kiedy ten pękł,mógł jego sokiem,namaścił czoła książąt.Thema przyglądała się temu ze znużeniem.Dla niej na szczęście,szaman już skończył.Wziął w swe ręce,oba lewki i wyszedł z jaskini.Skierował się na czubek Lwiej Skały.Uru i Thema,podążały za nim.Ustawiły się następnie,u boku Ahadiego.
Babu podniósł książąt do góry,tak żeby słońce mogło ich idealnie oświetlić.Zebry,antylopy,zaczęły tupać,słonie trąbić,ptaki śpiewać,pozostałe zwierzęta,oddały pokłon książętom.Wiatr zawiał z nieba,niosąc,że sobą kolorowe liście.Obkrążyły one złotego lwiaka.Szaman uśmiechnął się i opuścił ręce.Oddał lewki ich matce,po czym powiedział do obojga:
-Mufasa,został wybrany na króla przez przodków
-Naprawdę? Myślałem,że przodkowie od wielu lat,nie wybierają już następcy tronu
-Mnie też to zdziwiło,ale widać tak ma być
Mandryl odszedł,podobnie jak Thema-która pobiegła na sawanne.Uru wraz z Ahadim i lwiątkami,udała się do jaskini.Położyła się w kącie,włożyła w łapy synów i błyskawicznie zasnęła.Ahadi wolał przy niej czuwać.Nie pozwoli,żeby coś złego spotkało ją,jak i ich dzieci.Nie da ich skrzywdzić.Czy aby na pewno..?
***
Babu dokończył rysunki obu lwiaków.Nie wiadomo czemu,cały czas był smutny.W końcu,krąg życia rósł,mają już następce..więc czemu się zasmucał.Spojrzał w niebo,na które już pomału,zaczęło ciemnieć.
-Wiedziałem,że tak będzie..
Nikt nie wiedział,że na prezentacji,był jeszcze ktoś.Chował się w krzakach i wszystko obserwował,uśmiechając się szyderczo.Kiedy wszystko się skończyło,opuścił je i skierował się w dobrze znanym jej kierunku.I kiedy noc,pokryła całą Lwią Ziemię,czarna lwica była już na miejscu.Weszła do jednej jaskini,w której cieniu,mogła w spokoju udać się na spoczynek.
-Policzymy się jeszcze,Uru...jeszcze się spotkamy,-zaśmiała się,-Dostanę to,czego pragnę..
***
Bardzo przepraszam,że musieliście tyle czekam na rozdział.Mam nadzieję jednak,że wam się spodobał.Myślałam,że będzie dłuższy,ale mówi się trudno..
Jak dla mnie wiele się działo.W końcu,narodzili się Mufasa i Taka.Mogę was zapewnić,że wiele się będzie działo.Chociaż czasem,rozdział może być im poświęcony,a nie Uru.Dobra dobra..koniec ten dziwnej przemowy.Przejdźmy do pytanek:
1.Co miały znaczyć słowa Babu "Wiedziałem,że tak będzie"
2.Kim jest lwica,pod koniec rozdziału
3.Podejrzewacie,co wcześniej wspomniana zamierza?
*pozdrawiam*-Emilka Uru
Cudowny rozdział! Tyle się w nim działo! Wreszcie narodzili się Mufasa i Taka. Pewnie kiedy troszkę podrosną, zaczną szukać kłopotów. Myślę, że przodkowie mogli przeczuć, że Taka stanie się Skazą, i w trosce o Lwią Ziemię postanowili, że Mufasa będzie królem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na następny rozdział :)
Świetny rozdział! ♥ Pięknie opisałaś prezentację lwiątek i nie mogę się doczekać kiedy poznam tą tajemniczą postać, która przybyła na ceremonię.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię ciepło! ;)
Skaza (Taka :D) i Mufasa, yay! Choć wiadomo, że ich przyszłość nie będzie zbyt kolorowa, to i tak chwila ich narodzin była czymś niezwykle radosnym :) Myślę, że duchy przodków nie bez powodu w tym jednym przypadku uczyniły wyjątek - kto wie, jakby wyglądała Lwia Ziemia, gdyby to Taka doszedł do władzy?
OdpowiedzUsuńPewnie Babu miał na myśli bratobójczą grę o tron, niestety :c Jestem ciekawa, czy Thema także będzie wkrótce chciała położyć łapki na władzy. Nie zdziwiłabym się w sumie, w końcu nikt nie zabrania władać lwicy, a to ona jest pierworodna.
Tak czy inaczej, będzie się działo :D
Czekam na kolejne rozdziały i pozdrawiam c: ~ Kräva
Cudowny rozdział zresztą jak zawsze i oczywiście czekam na next
OdpowiedzUsuńWreszcie narodziny ^^ Gdy Muffy i Taka podrosną, to dopiero będzie się działo c; Biedny Babu, domyśla się jaka przyszłość czeka Lwią Ziemię...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
~Roselina