Chwila śmiechu ustała,kiedy padlinożercy,ponownie ruszyli w ich kierunku,nie szczędząc wystawiania zębów.Złoty rozejrzał się w pośpiechu,coś zauważył.Była to półka skalna.Może uda im się jej dosięgnąć.Z tą myślą,trącił brata w bok.Oboje nie czekali długo,zanim zaczęli biec.Hieny zorientowały się jednak szybko,na czym ich plan będzie polegał,więc wyprzedziły ich i umożliwiły tym samym drogę ucieczki.Mufasa skoczył na jedną z nich i mocno ugryzł ją w ucho.Na szczęście poskutkowało i Taka zrobił podobnie.Przeszli pomiędzy ich łapami i po chwili,byli już przy półce.Muffy podrzucił Takę,a sam miał problem z wejściem.Brązowy złapał jego łapy.Złoty chwile wisiał w powietrzu,wpatrując się w brata,po czym wciągnął się za jego pomocą.Kiedy oboje znaleźli się bezpiecznie na półce,hieny odeszły nie zadowolone,że ich kolacja uciekła.Lwiątka,wspinały się po kolejnych półkach,w końcu stawiając swoje łapki na Lwiej Ziemi.Odetchnęli z ulgą,przybili sobie piątki i ruszyli,w stronę Lwiej Skały.
***
Ahadi chodził niespokojnie w kółko.Uru leżała na podwyżu i przyglądała się mężowi,z podobnym niepokojem.Milczeli,przez większość czasu,żeby w końcu poruszyć temat.
-Więc..trzeba wybrać następce,-zaczęła Uru,-każde z naszych dzieci,zapowiada się godnie
-Tak.Ale wiesz,ja chciałbym syna na tronie,-powiedział,lecz widząc wzrok królowej,dodał,-nie to,żebym miał coś przeciwko lwicom,po prostu..chce kierować się tradycją
Brązowa wstała,podeszła do męża i czule się przytuliła.
-Więc..Mufasa czy Taka? Zastanówmy się mądrze
-Myślę,że Mufasa.Jest starszy i zapowiada się na mądrego i silnego lwa.A Taka..wiesz jaki bywa
-Ale jest też sprytny!
-Jest jest.Ale sprytem,nie obroni stada
-Dobrze..-powiedziała po chwili ciszy Uru,-niech będzie Mufasa
Czarnogrzywy polizał ją po policzku z czułością
-Zaczniesz go uczyć,kiedy wyrośnie mu grzywka..chce żeby miał trochę dzieciństwa
-Dobrze,-powiedział,-kiedy im powiemy?
-Przed tym,jak zaczniecie lekcje,-powiedziała niepewnie królowa.Coś czuła,że od tej decyzji wiele się zmieni.Bała się,ale nie wiedziała czego.Przytuliła się go grzywy męża,a jego bijące serce,uspokoiło ją trochę.Zamknęła oczy i zamruczała cicho.
***
U Themy sprawy miały się inaczej.Spacerowała chwile po sawannie,była nad wodopojem,później chodziła wzdłuż granicy.Właśnie tam się położyła i obserwowała te tereny.Ciekawiły ją.Wiedziała,że nie będzie już królową,poprostu to odczuła.Więc..jakie miało być jej przeznaczenie?
Jej rozmyślania,przerwał chlupot wody.Poderwała się.Ktoś wskoczył do brudnej wody? Zdziwiła się.Lwica zbliżyła się bliżej i z zaciekawieniem spojrzała na wodę.Coś się z niej wynurzało i po chwili,z wielkim pluskiem wyskoczył lew.o szarobrązowej sierści.Otrzepał się i zachowywał się,jakby w ogóle jej nie zauważył.Chrząknęła więc i dopiero wtedy,odwrócił się w jej stronę z wielkim uśmiechem.
-Siema Thema!
-Skąd mnie znasz!?-warknęła
-Wyluzuj,nie poznajesz mnie,-położył się na trawie i ziewnął przeciągle
-Kim jesteś?-spytała,tym razem łagodniej,-czekaj..Kisa?
-Bingo! Miło cię ponownie widzieć
Thema uśmiechnęła się
-Ciebie również.Znów przybyłeś z rodzicami?
-Nie..tym razem sam.A ty co..sama?
-No jak widać,-westchnęła
-Muszę wracać,do zobaczenia!
Pobiegła pędem na Lwią Skałę,ale nie położyła się w jaskini zamieszkiwanej przez stado.Obeszła ją i znalazła się w innej jaskini,równie wielkiej.Była chłodniejsza jednak od tej,którą zamieszkiwała.Położyła się przy ścianie,a po chwili zmorzył ją sen.
Poczuła,że ktoś ją trąca i otworzyła jedno oko.Wciąż było ciemno,ale dostrzegła Kise.
-Czego?-warknęła cicho
-Wiesz,dopadł mnie pomysł.Masz ochotę,wybrać się na Srebrną Ziemię że mną?
Theme zamurowało i od razu oprzytomniała.Spojrzała na niego z niedowierzaniem.
-Serio? Nie żartujesz?
-Pewnie że nie,-zaśmiał się,-przecież kiedyś ci to proponowałem
Zgromiła go wzrokiem
-Nie sądzę,ale wiesz co..przyjmę twoją propozycję,-uśmiechnęła się,-chodź..no wiesz..
*
Thema obudziła się bardzo wcześnie,jeszcze wtedy nie wzeszło do końca słońce.Przyglądała się Lwiej Ziemi z dumą.Mieszkała w tym pięknym królestwie,była jego księżniczką.Kilka łez spłynęło po jej policzkach (co nie zdarzało się często).Miała zostawić rodzinę i to miejsce,żeby wyruszyć w nieznane.Z drugiej jednak strony,co ją tu czekało? Gdy jakiś z jej braci,zasiądzie na tronie,to ona tytuł,z którego czuła taką dumę,straci.Nawet nie zauważyła,kiedy cała pokryła się łzami.Położyła się,by po woli wszystko przemyśleć.
Musiała podjąć decyzję.
*********************************************No widzicie,na kolejny rozdział nie trzeba było aż tyle czekać ^^ Wiem,ten rozdział skupia się w połowie na Themie,ale cóż..i ona musi mieć moment sławy.
1.Jaką decyzję podejmie Thema
2.A wy..kogo byście posadzili na tronie?
3.Czy Ahadi i Uru podjęli dobrą decyzję?
Pozdrawiam c: