niedziela, 14 maja 2017

#15 Narodziny

Słońce,zaczęło wschodzić ku widnokręgowi,tym samym oświetlając potężne królestwo Lwiej Ziemi.Zwierzęta,pomimo wczesnej pory,były już na łapach.Każdy gatunek,nie ważne czy duży,czy mały.Czy mięsożerca,czy roślinożerca.Każdy,szedł ku jednemu celu.Tym celem,była Lwia Skała.Ale dlaczego,tam podążali? Dlaczego,tak się radowali? Cofnijmy się,dwa dni wcześniej...
***
-Są piękne,-powiedziała Uru z zazdrością,przyglądając się córką przyjaciółek.Athena,jako pierwsza wydała na świat potomstwo,była to mała beżowa lwiczka,o pięknych pomarańczowych oczach.Patrzyła z uśmiechem,na otaczający ją świat.
Ambrozja,urodziła dwie lwiczki.Obie były takiego samego kremowego koloru.Różniły je tylko oczy.Starsza miała zielone,młodsza zielone.Spały,wtulone w swoje futerka.
-Jak je nazwiecie?-zwróciła się do obu lwic
-Moją córkę..-zaczęła Athena,-mam zamiar nazwać,Sarabi
-Moje córki nazwę...-zamyśliła się druga siostra,-starszą Siri,młodszą...może...Sarafina!
-Wszystkie imiona są równie żałosne,-oburzyła się Hawa
-Imiona są bardzo ładne,-odparła brązowa,-a ty nie zazdrość,bo za parę dni i ty urodzisz dziecko
-Co z tego,-westchnęła lwica,wychodząc z jaskini.Młode matki,spojrzały na królową zaciekawione.
-A tą,co ugryzło?
-Może się martwi,to jej pierwszy miot
-A twój drugi,-powiedziała z uśmiechem Ambrozja
-Racja,nie mogę się doczekać,kiedy..

-Mamo!?-oczy lwic,spojrzały na wyjście z jaskini.Thema wściekła,wpatrywała się w córkę Mohatu.
-Słucham córeczko?
-Miałaś mi pokazać,jak wygląda polowanie..
-Wiem,ale..-nie dane jej było dokończyć,bo przerwała jej Ambrozja.
-Ja jej pokaże,-zwróciła się do lwicy,-ty powinnaś odpoczywać.
-Może,ale..
-Żadnych ale,Athena zajmie się moimi dziećmi.Chodź Thema,-mówiąc to,oddała córki siostrze i wraz z księżniczką,odeszła.
-Nie musiała..
-Ale chciała,znasz ją,-powiedziała Athena,-posłuchaj jej i idź odpocząć.Chyba nie chcesz,by dzieci,urodziły się chore
-Nie chce..ale..ten ciągły stres,to wszystko
-Nie myśl o tym,-lwica uśmiechnęła się i zaczęła myć lwiczki,-połóż się

Uru z lekkim ociąganiem się,położyła się w koncie.Nie miała ochoty spać,na nic nie miała ochoty.To wszystko,te problemy.Od ostatniego czasu,nie mogła przez nie spać.Bała się o dzieci,ale także o królestwo.Czy rozpoczną się wojny,czy krąg życia upadnie.
Poczuła nagle ostry ból.Syknęła.Na chwile,nie mogła złapać powietrza.Nawet nie mogła krzyknąć,na szczęście jednak,Athena była w jaskini i widząc że ma problem,pobiegła od razu w kierunku baobabu.
Pewne było,co się dzieję.Zaczął się poród..
***
Ahadi wszedł do jaskini.Jego kroki były niepewne.Szedł wolno.Dopiero,kiedy zobaczył swoją partnerkę,przyspieszył.Usiadł naprzeciw niej.Uru uśmiechnęła się i osłoniła łapy.Ten widok,zdziwił króla i to bardzo.Oczekiwał,że będzie miał syna i nie mylił się w pewnym sensie.Miał...dwóch synów.
Dwa małe lewki,wierciły się w łapach królowej,która uśmiechała się od ucha do ucha.Złoty,także nie mógł powstrzymać uśmiechu.Pochylił się i trącił obojga nosem.Brązowy lwiak,złapał go za nos i wbił w niego małe pazurki.
-Ma charakterek,-zaśmiała się cicho córka Asali,-ten jest młodszy..
Dopiero teraz Ahadi,przyjrzał się uważnie maluchom.Złoty miał czerwone oczka matki,natomiast brązowy,tylko jej futro.Nos i oczy,odziedziczył po ojcu.
-Co tak zaniemówiłeś?-spytała Uru,przyglądając się mężowi,-Czyżbyś się nie cieszył?
-Żartujesz,jasne,że się cieszę,tylko..-nie dokończył,bo do jaskini ktoś wszedł.Tym kimś,była siostra bliźniaków,Thema.Lwiczka podeszła do rodziców i spojrzała w łapy matki.Uśmiechnęła się lekko.
-Macie już imiona?
-Jedno mam,-powiedziałam Ahadi,-starszego,nazwiemy Mufasa
-Dobrze.W takim razie młodszego...może...Taka!-ucieszyła się królowa
-Niech będzie,-powiedział zielonooki,-a tak w ogóle,za ile dni prezentacja?
-Dwa dni
-I co...który będzie królem?-pytanie które zadała lwiczka,zbiło obojga z tropu.Uru pokręciła przecząco głową.Dla niej,było to obojętne,który zostanie królem.Cieszyła się z narodzin dzieci.W końcu,krąg życia rósł dalej w siłę.
***
I właśnie dlatego,zwierzęta stanęły pod Lwią Skałą.Na szczycie stał,dumnie wyprostowany król Ahadi.Uśmiechał się lekko i spoglądał na swoje królestwo.Chwile później,koło króla zjawił się szaman,Babu.Stary mandryl,oddał mu pokłon,po czym skierował się do jaskini.Uru leżała niedaleko,koło niej Thema,a w łapach królowej,spali synowie.Babu podszedł do niej,zerwał ze swojego kija jeden owoc,a kiedy ten pękł,mógł jego sokiem,namaścił czoła książąt.Thema przyglądała się temu ze znużeniem.Dla niej na szczęście,szaman już skończył.Wziął w swe ręce,oba lewki i wyszedł z jaskini.Skierował się na czubek Lwiej Skały.Uru i Thema,podążały za nim.Ustawiły się następnie,u boku Ahadiego.
Znalezione obrazy dla zapytania król lew mufasa i taka prezentacja
Babu podniósł książąt do góry,tak żeby słońce mogło ich idealnie oświetlić.Zebry,antylopy,zaczęły tupać,słonie trąbić,ptaki śpiewać,pozostałe zwierzęta,oddały pokłon książętom.Wiatr zawiał z nieba,niosąc,że sobą kolorowe liście.Obkrążyły one złotego lwiaka.Szaman uśmiechnął się i opuścił ręce.Oddał lewki ich matce,po czym powiedział do obojga:
-Mufasa,został wybrany na króla przez przodków
-Naprawdę? Myślałem,że przodkowie od wielu lat,nie wybierają już następcy tronu
-Mnie też to zdziwiło,ale widać tak ma być
Mandryl odszedł,podobnie jak Thema-która pobiegła na sawanne.Uru wraz z Ahadim i lwiątkami,udała się do jaskini.Położyła się w kącie,włożyła w łapy synów i błyskawicznie zasnęła.Ahadi wolał przy niej czuwać.Nie pozwoli,żeby coś złego spotkało ją,jak i ich dzieci.Nie da ich skrzywdzić.Czy aby na pewno..?
***
Babu dokończył rysunki obu lwiaków.Nie wiadomo czemu,cały czas był smutny.W końcu,krąg życia rósł,mają już następce..więc czemu się zasmucał.Spojrzał w niebo,na które już pomału,zaczęło ciemnieć.
-Wiedziałem,że tak będzie..

Nikt nie wiedział,że na prezentacji,był jeszcze ktoś.Chował się w krzakach i wszystko obserwował,uśmiechając się szyderczo.Kiedy wszystko się skończyło,opuścił je i skierował się w dobrze znanym jej kierunku.I kiedy noc,pokryła całą Lwią Ziemię,czarna lwica była już na miejscu.Weszła do jednej jaskini,w której cieniu,mogła w spokoju udać się na spoczynek.
-Policzymy się jeszcze,Uru...jeszcze się spotkamy,-zaśmiała się,-Dostanę to,czego pragnę..
***
Bardzo przepraszam,że musieliście tyle czekam na rozdział.Mam nadzieję jednak,że wam się spodobał.Myślałam,że będzie dłuższy,ale mówi się trudno..
Jak dla mnie wiele się działo.W końcu,narodzili się Mufasa i Taka.Mogę was zapewnić,że wiele się będzie działo.Chociaż czasem,rozdział może być im poświęcony,a nie Uru.Dobra dobra..koniec ten dziwnej przemowy.Przejdźmy do pytanek:
1.Co miały znaczyć słowa Babu "Wiedziałem,że tak będzie"
2.Kim jest lwica,pod koniec rozdziału
3.Podejrzewacie,co wcześniej wspomniana zamierza?
*pozdrawiam*-Emilka Uru