czwartek, 29 grudnia 2016

#5 Nowi władcy

Brązowa lwica biegła po rozległej sawannie,płosząc tym samym ptaki.W końcu dobiegła do celu swojej wędrówki,wodopoju.Zanurzyła się w chłodnej wodzie.Słonko przyjemnie ogrzewało jej pyszczek.W wodzie czuła się wolna,jakby nic jej nie ograniczało.Poczuła nagle na sobie czyjeś łapy i znalazła się pod wodą.Szybko jednak udało jej się wypłynąć.Spojrzała złowrogo na napastnika.Okazało się że było to...
-Ahadi!! co ty wyprawiasz?!
-Oj sorry Uru,ale nie rób z siebie niewiniątka pół ptactwa już uciekło,-zaśmiał się,po czym wyszedł z wody i położył się na trawie.Jego wzrok utkwił na chmurach.Uru położyła się obok,wtulając się w jego grzywę.
-Jak ten czas leci,-powiedziała,-pamiętasz,jeszcze niedawno byliśmy lwiątkami a teraz...
-Jesteśmy dorośli,-dokończył
Znalezione obrazy dla zapytania król lew uru i ahadiChwile wpatrywali się w niebo,nic nie mówiąc.Każde z nich miała inne myśli i marzenia.Uru marzyła o lwiątku a Ahadi o władzy.Już widział siebie,dumnego lwa na Lwiej Skale zerkającego na swoje królestwo.Natomiast Uru widziała w swoich łapach dwie małe kuleczki,córkę i synka.Kto wie może ich marzenia się spełnią?

Jeszcze przed paroma dniami,to wydarzenie miało miejsce.Uru pamięta jak wtulała się w grzywę lwa,jak czuła się wolna.Szkoda że wszystko musiało się skończyć.Niedawno zmarł jej ojciec,wielki król Mohatu.Babu zdecydował że młoda jeszcze wtedy księżniczka obejmie władze.Mimo iż była starszą nastolatką,wykazywała się dużą odwagą i mądrością przodków.Kto by pomyślał że tak szybko będzie musiała zasiąść na tronie.

Na wysokiej skale,sercu sawanny i Lwiej Ziemi,stał lew o złotym futrze i zielonych oczach.Jego czarna grzywa poruszała się wraz z ruchami wiatru.Widział całe swoje przyszłe królestwo,nie mógł już się doczekać kiedy zyska należyty szacunek.Tym czasem z różnych stron królestwa,nadciągały zwierzęta i te duże i te małe.Słonie,żyrafy,zebry,antylopy a nawet hieny.W powietrzu można było zobaczyć nieliczne gatunki ptaków.W tym Zuzu latającą z rodziną.Dziobożerka wylądowała przed łapami przyszłego króla.
-Za parę minut zaczynamy
Lew kiwnął głową i usiadł trochę niżej,czekając na starego mandryla i swoją przyszłą żonę.Kiedy szaman już dotarł,przytulił lwa i oboje popatrzyli w stronę wyjścia z jaskini.Jeden z najpiękniej śpiewających ptaków,usiadł obok wyjścia i zaczął śpiewać,piękną pieśń.Jak na zawołanie z jaskini wyszły lwice.Ustawiły się w kole.Dzisiaj nie tylko miała odbyć się koronacja,ale także ślub Ahadiego i Uru.
Asali z dumą ustawiła się najbliżej groty.Wiedziała że niedługo nastąpi jej czas,chciała jednak zobaczyć jeszcze szczęśliwą córkę na tronie wielkiego królestwa.Trochę później z groty wyszła brązowa.Za uchem miała zaczepiony kwiat.Uśmiechnęła się do zebranych,przytuliła matkę i podbiegła do ukochanego i szamana.
Babu szybko udzielił im ślubu.Oba lwy się pocałowały i z ciężkim sercem,weszły na sam szczyt.Zwierzęta już się zgromadziły.Uru przełknęła głośno ślinę.Przygotowywała się do tego dnia przez pół swojego życie.Kiedy jednak to nastąpiło,miała ochotę uciec,zniknąć,przestać być księżniczką.Nie mogła jednak tego zrobić,nie mogła.
-Oto nowi władcy Lwiej Ziemi,-krzyknął stary szaman.
Znalezione obrazy dla zapytania król lew uru i ahadi na skaleUru wzięła głęboki wdech.Ahadi zaryczał jako pierwszy,a wraz z jego rykiem stado ptaków uniosło się w niebo.Uru ,,wydawało" się przez chwile,że widzi swojego ojca na niebie.
Ahadi lekko dotknął jej łapy i spojrzał w oczy.Dodało jej to pewności siebie.Zaryczała jeszcze głośniej niż on.Po chwili zaryczeli razem z innymi lwica.Zwierzęta oddały im pokłon.Babu uśmiechnął się i wrócił do baobabu.Tak oto zaczęła się nowa era dla tego królestwa...
***
Uru patrzyła na słońce.
,,Niedługo zajdzie"-pomyślała
Dobiegł ją głos z dołu.Należał on do Hawy.
-Idziesz się bawić?
-T-tak
Lwica powolnym krokiem zeszła z skały i dołączyła do bawiących się podanych.Widziała już Ahadiego rozmawiającego z jakąś lwicą.Była nią Lunna.Została przyjęta do stada niedawno,nikt nie wie z kąt pochodzi.Uru najchętniej by ją wygnała,ale za co właściwie?
Przewróciła tylko oczami i dołączyła do bawiących się w najlepsze lwic.Hawa gadała z Bajalim,pierwszy raz widziała na ich twarzach takie uśmieszki.Nie chciała im psuć tej chwili.Po prostu zaczęła tańczyć w tłumie.
Poczuła jakieś nagłe przypływy sił.Pobiegła do czarnogrzywego lwa,tym samym przerywając mu rozmowę z Lunną.Nie wyglądała na zadowoloną,odeszła szepcąc coś pod nosem.Uru odprowadziła ją jednym okiem i z kpiną prychnęła.Zwróciła się do męża:
-Jak się bawisz?
-Dobrze,chyba.Robię dobrom minę do złej gry.Tak szczerze mój pierwszy dzień rządów,wyobrażałem sobie inaczej...
-Ja też...
-Duszno tu,-dodała lwica
-Trochę
-Idziemy nad wodopój
-To znaczy uciekamy?-zapytał
-Tak
Uśmiechnęli się porozumiewawczo i tylnym wejściem,opuścili stado.Nikt nawet nie zwrócił uwagi na biegnących przez swoje królestwo władców.Kiedy byli na miejscu,bawili się jak by byli lwiątkami.W berka,chowanego a nawet zapasy.W końcu lew zmęczony usiadł.Uru wykorzystała tą sytuację i zakradła się od tyłu.Lew wpadł do rzeki.Chwile się nie wynurzał.W końcu jednak wyszedł cały mokry.Jego mokra grzywa opadała mu na łapy.Nie widać było jego oczu,jednak chytry uśmieszek owszem.Widok był tak komiczny,że brązowa nie mogła przestać się śmiać.Podobny obraz-Bardzo śmieszne królowo,-zakpił,otrzepując z siebie wodę.
-Wiem wasza wysokość,-zaśmiała się ponownie.Przewróciła się na plecy.Skierowała swoje brązowe oczka na pomarańczowe niebo.
-Wiesz że teraz wszystko się zmieni,-powiedziała gdy poczuła obok siebie lwa.
-Wiem,a co boisz się?
-Nie boję się władzy.Wiesz czego?
-Skąd mam to wiedzieć?-zażartował,po czym dodał,-czego?
-Tego że władza uderzy nam do głowy
Ahadi przytulił Uru i szepnął jej do ucha:
-Nie odbije,obiecuję
W tedy zobaczyli spadającą gwiazdę.Tę noc,spędzili przy wodopoju.Śmiali się i żartowali.Jednak Uru dalej czuła niepokój.Próbowała się tym nie przejmować i cieszyć chwilą.W końcu teraz jej czas księżniczki się skończył,a zaczął dla królowej.
Kiedy rano się obudziła,ujrzała widok sawanny przeszytej budzącym się słońcem.
-Lwia Ziemio przygotuj się,bo oto słońce wzeszło dla mnie.....
------------------
I jak? nie wyszedł tak jak chciałam ale....
Może się spodobało :)
Dam pytania:
1.Myślicie że Uru będzie dobrą królową?
2.Czy Ahadi dotrzyma obietnicy
Pozdrawiam :)

niedziela, 18 grudnia 2016

#4 Nie każda zmiana jest dobra

Ptaki latały bardzo nisko.Słonie smętnie trąbiły.Zebry tupały,a lwy zaryczały na znak smutku.Szaman Babu namaścił ciało złotego,na którym namalował kółko(miało ono przedstawiać krąg życia,który dla niego już się zakończył).Mały książę z własnej woli został zagryziony przez hieny.Dlatego Mohatu musiał je wygnać.Wszystkim zebranym poleciały łzy.Mohatu zaryczał po raz ostatni i kazał szamanowi zakopać ciało syna,a zwierzętą się rozejść.Babu zabrał ciało Chaki do swojego baobabu,żeby jak mówi tradycja pochować go później na cmentarzysku.
Kiedy wszyscy wrócili do swoich zajęć.Uru położyła się w komcie jaskini i zaczęła płakać.Nie mogła się pogodzić że śmiercią brata.Może czasami był wobec niej wredny,dokuczał jej,jednak to i tak jej brat.Który bawił się z nią w dzieciństwie,który ją pocieszał jak się skaleczyła.Teraz bez niego czuła się....dziwnie.Jak by cząstka jej duszy zniknęła.Miała jednak nadzieję że zamieni się w gwiazdę,która rozbłyśnie jeszcze tej nocy.Przed oczami pojawił jej się obraz brata.Znalezione obrazy dla zapytania król lew chakaZobaczyła jak jej rodzice wchodzą do jaskini.Przytuliła się do łap matki,wiedziała że musi być teraz przy nich.

Jeszcze tej samej nocy,wymknęła się z jaskini.Razem że swoim przyjacielem,Ahadim.Poszła na polankę,gdzie mogła bez problemu zobaczyć gwiazdę swojego brata.Zielonooki lewek wymknął się z Złej Ziemi,żeby z nią pójść.Przy okazji miała opowiedzieć mu o gwiazdach.Kiedy tam dotarli,położyli się na trawie i oglądali gwiazdy.Uru zobaczyła na ciemnym niebie nową gwiazdę.Pomyślała wtedy o Chace.Kilka łez spłynęło jej po policzkach.Ahadi złapał ją za łapkę i oboje się przytulili.Przez myśli brązowej jednak przemknęła jedna rzecz,czy teraz ona zasiądzie na tronie?
***
Dwa dni po ceremonii pogrzebowej i cztery od śmierci Chaki.Dzisiaj Mohatu wezwał wszystkie zwierzęta pod lwią skałę.Kiedy zebry,żyrafy,ptaki,hipopotamy,słonie,antylopy itd. Król zaczął przemowę:
-Droga Lwia Ziemio,drodzy przyjaciele i podani.Jak pewnie wiecie od śmierci mojego syna Chaki,nie było następcy tronu,-tutaj popatrzył na brązową,-dlatego zdecydowałem że jak głosi tradycja Uru zostanie następczynią i pierwszą królową w historii Lwiej Ziemi.
Było słychać wiwaty i radosne wrzaski.Uru uśmiechnęła się najmocniej jak potrafiła i przytuliła do wielkiej łapy ojca.
-Chodź za mną wyjaśnię ci na czym będą polegać twoje nowe obowiązki,-po tych słowach Mohatu wraz z córką,zeszli z skały.Za nimi poszła Asali.Szli tak przez sawanne,mijali baobab Babu,wodopój i kanion.Kiedy brązowa go zobaczyła ponownie się uśmiechnęła.Zawsze była ciekawa co się tam dzieje,Jednak nigdy nie miała odwagi tam pójść.Jednak wiedziała że musi tam iść,za wszelką cenę.Przyspieszyła kroku rodzicom.Kiedy dotarli na miejsce,Mohatu opowiedział Uru o wszystkim co powinna wiedzieć,o kręgu życia,tradycjach i przyszłych obowiązkach.Za to Asali pokazała małej jak się poluje na gryzonie.Uru nawet udało się złapać tłustego nornika.Zjadła go do syta.Później leżała na trawie i słuchała rozmowy rodziców,którzy mówili o pisklakach Zuzu.Dalej by tak leżała,gdyby nie przybiegł Ahadi.
-Hej Uru,masz chwilkę?
-Tak,-po czym wstała na równe nogi,-a co się stało?
-Chce ci kogoś przedstawić,chodź
Uru podeszła do rodziców i zapytała o zgodę.Kiedy się zgodzili,razem z Ahadim rozpoczęli wyścig na Złą Ziemie.Oczywiście wygrała lwicka,bo lewek dał jej fory.Za co go polizała w policzek a lewek cały się zaczerwienił.

Ahadi kazał jej poczekać,a sam postawił łapkę na swojej ziemi.Uru usiadła i czekała na lewka.Kiedy ten wrócił,wstała.Jednak po chwili zorientowała się że nie jest sam.Za nim stała dwójka lwiątek.Lewek o ciemnokremowym kolorze sierści i brązowej grzywce oraz lwicka o takim samym kolorze futra i pięknych niebieskich oczach.
-Uru,to są moi przyjaciele.Ten lwiak to Bajali,a ta lwiczka to Hawa,-brązowa podała im łapkę.
-Miło mi poznać,jestem Uru
-Wiemy,-zaśmiała się lwiczka,-Ahadi często o tobie mówi
Złoty zgromił ją spojrzeniem a Uru się jeszcze bardziej zarumieniła.Bajali zaproponował zabawę w berka.Wszyscy się zgodzili i po chwili Hawa ścigała lwiątka.Bawili się tak dobre parę minut.Później lewki bawiły się w zapasy a lwiczki rozmawiały.Kiedy Bajali wpadł na pewien pomysł,od razu go przedstawił.Był typem rozrabiaki,więc jego pomysły były szalone i niebezpieczne.Uru jednak zgodziła się.Na co wpadł? Postanowił,że wybiorą się do kanionu i popłoszą antylopy.Uru wiedziała że nie powinna,ale chciała dobrze wypaść przed znajomymi.
Wkrótce lwiątka ruszyły w stronę kanionu.Przeszli dłuższą część sawanny,kiedy w końcu tam doszli.Ześlizgnęli się że stromego zbocza.Znaleźli się w cichym miejscu.Dość strasznym można dodać.Przyjaciele zaczęli od razu zwiedzać miejsce.Bardzo im się podobało,kryło w sobie tyle tajemnic.Zaczęli się bawić w berka.Po zabawie,położyli się na piasku i przymknęli oczy.Kiedy do uszu księżniczki doszedł odgłos kopyt.Otworzyła oczka i zobaczyła...całe stado antylop,pędzących w ich stronę.Postawiła swoich kompanów na nogach i zaczęli uciekać.Nie mieli jednak szans przed szybkimi zwierzętami.Całe życie przebiegło brązowej przed oczami.Nie długo mogła dołączyć do brata.Przez nieuwagę,potknęła się.Antylopy ją dogoniły.Później wszystko działo się szybko.Ahadi ochronił ją własnym ciałem.Mohatu zabrał córkę do Babu.Kiedy tylko otworzyła oczy,zobaczyła swoją mamę,która ją tuliła.W kącie zranionych przyjaciół.Kiedy popatrzyła w stronę wyjścia,zobaczyła jak jej tata rozmawia z szamanem.Po paru minutach Mohatu podszedł do córki.
-Bałem się o ciebie,że umrzesz jak twój brat
-Przepraszam,-łzy napłyneły jej do oczu.Lecz po czułym przytulasie,znikneły tak szybko jak się pojawiły,-a co z Ahadim?-dadała
-Cóż,twój bohater czuję się już lepiej,-powiedziała Asali
-Nie długo wszyscy wrucimy do domu,-dodał Mohatu
-To znaczy że..
-Tak,twoi przyjaciele zamieszkają na lwiej skale.
Uru chciała podszkoczyć z radości,ale zabardzo była poraniona i zmęczona.Wysłała zamiast tego ciepły uśmiech Ahadiemu...

Hej! Mam nadzieję że rozdział się podobał.
1.Jak mają na imię nowi przyjaciele Uru?
2.Z jakiego powodu zginął Chaka?
3.Kto uratował Uru?
4.Jak myślicie,czy Uru i Ahadi będą razem?

poniedziałek, 5 grudnia 2016

#3 Niebezpieczna wyprawa


.

Otworzyła pomalutku oczka.Poranne słońce przyjemnie grzało jej pyszczek.Przeciągnęła się i ostrożnie nie budząc śpiącym lwic,wyszła z jaskini.Stanęła na samym jego czubku.Wdychała poranne powietrze,czuła wiatr który powiewał jej futerkiem.Spojrzała na Lwią Ziemie.Pomału zwierzęta zaczęły się budzić.Uśmiechnęła się i chciała już zejść z skały.Jednak zatrzymała ją ogromna łapa.
-Gdzie się wybierasz księżniczko?-zapytał Mohatu
-Na spacer,-wymyśliła na poczekaniu.Tak naprawdę chciała spotkać się ze swoim nowym przyjacielem.Był nim złoty lewek,o małej czarnej grzywce i nosie złoziemca.Poznali się nie dawno kiedy księżniczka,poszła na Złą Ziemie.Od rozmowy do zabawy,stali się przyjaciółmi.Umówili się szybko na kolejne spotkanie.Król uśmiechnął się do córki.
-Może pójdziesz,że mną i Chaką na polowanie?
Uru podskoczyła z radości.
-Mogę?
-Ale tato!!-podszedł do nich złoty.
-Żadnych ale,twoja siostra idzie z nami.
Lew ruszył przodem,za nim poszła Uru,na końcu szedł niezadowolony Chaka.Rzucił Uru obrażone spojrzenie.Zignorowała je i szła dalej za ojcem.

Dotarli do najcęszczego pastwiska antylop i zebr.Mohatu usiadł obok dzieci.
-Naśladujcie moje ruchy.Nie jestem dobry w polowaniu,ale spróbuje was tego nauczyć.
Zaczął się skradać,cicho i bez szelestnie.Unikał wiatru.Podchodził coraz bliżej i bliżej.Wystawił pazury.Przygotował się do skoku.Wykonał go zgrabnie,jak na lwa.Wbił się w antylopę,zabijając ją.Wziął ją w zęby i wrócił do dzieci.
-Ładnie tato,-powiedziała Uru
Mohatu uśmiechnął się do córki.W tej chwili zobaczył,że nigdzie nie ma jego syna.
-Gdzie jest Chaka?
-Powiedział,że nie tak to sobie wyobrażał i poszedł,-powiedziała.
Mohatu nie przejął się tym za bardzo.Znał syna,wiedział że takie zachowanie jest u niego normalne.Skierował swój wzrok na antylopę i urwał z niej kawałek mięsa.Podszedł do córki i przez zęby powiedział:
-Zabierz mi to
Uru chwyciła drugi koniec mięsa i zaczęła ciągnąć.Podobnie zrobił lew.Oboje próbowali wygrać kawał.Mohatu nie dawał lwice forów.W tej chwili przypomniało się Uru,jak oglądając gwiazdy znalazła taki na którym,dwa lwy walczyły o kawałek mięsa.
Znalezione obrazy dla zapytania Mohatu i UruBrązowa zaśmiała się,tym samym wypuszczając mięso z pyszczka.
-Wygrałem
Uru przytuliła się do ojca.Następnie dobrała się do reszty antylopy.Po zjedzonym posiłku.Zaczęli się bawić.Ganiali się i przewracali.

Słońce zaczęło zachodzić.Mohatu wziął córkę na plecy.Mała złapała się jego grzywy.Król położył się na trawie.Oboje popatrzyli na pojawiające się na niebie pierwsze gwiazdy.Uru przestała już myśleć o spotkaniu się z Ahadim.Doszła do wniosku,że spotka się z nim jutro.Przypomniała sobie w tedy jak na nią patrzył i jak się poznali....

Dwa dni temu....
Brązowa zobaczyła złotego lewka o zielonych oczach.Lwiak próbował złapać motylka.W końcu jednak wpadł na drzewo.Uru zaśmiała się na ten widok.W jednej chwili popatrzył na nią i zaczął warczeć.Lwiczka przypomniała sobie w tedy lekcję ojca.Wskoczyła na lwiątko,przygniatając go do ziemi.Szarpali się.Jednak to silna lwiczka wygrała.
-Kim jesteś?-warknął nieznajomy
-To ja się powinnam o to zapytać,-zeszła z niego,-jestem Uru,księżniczka Lwiej Ziemi,a ty?
-Wasza wysokość,wybacz mi,-zadrwił
-Bardzo śmieszne-to jak się nazywasz?
-Ahadi
-Miło mi cię poznać
Cały dzień się bawili,śmiali,żartowali i pływali.Poszli też na spacer.W końcu lewek powiedział:
-Fajna jesteś
Lwiczka się zarumieniła.
-Ty też

Teraz....
Leżała wtulona w grzywę swojego ojca.Oglądali już wschodzące gwiazdy.Większość błyszczała jaśniej.Mohatu powiedział,że te naj jaśniesze,to ich rodzina.Uśmiechnęła się i dalej je oglądała,rozpoznając wzory tworzące się na niebie.W tedy przybiegła Asali.
-Co się stało mamo?
Mohatu wstał razem z córką.Miodowa wyglądała na przerażoną.
-Chaka on....
-----------------------------------------------------------
Hej!
Mam nadzieję,że się podobało.Bardzo się starałam.
1.Jak wyglądał Ahadi?
2.Co robiła dzisiaj Uru z Mohatu?
3.Co się mogło stać Chace?

środa, 16 listopada 2016

#2 Uru

Kiedy sawanna zaczęła budzić się do życia, na lwiej skale,wszyscy byli pogrążeni w śnie,no prawie wszyscy.Brązowa lwiczka właśnie otworzyła oczka.Wstała i się przeciągnęła.
Normalnie spała by jeszcze,tak jak zawsze do popołudnia,ale nie dzisiaj.Tego dnia jej tata miał jej pokazać całą Lwią Ziemie.Przeskoczyła przez lwice,tak by znaleźć się na pod wyżu władców.Podeszła do smacznie śpiącego króla,następnie zaczęła go budzić.Gryzła go w ucho,skakała po nim,nawet drapała.Jednak lew spał jak zabity.Nie miała wyboru...krzyknęła na cały głos:
-Obiecałeś!!!!
Wszystkie lwice znajdujące się w jaskini,przekręciły się na drugi bok. Mohatu otworzył oczy.Zobaczył obok siebie,rozgniewaną minę córki.
-Co obiecałem?
-Nie mów że zapomniałeś...miałeś pokazać mi królestwo!
-No tak!-lew pośpiesznie wstał,-chodźmy
Kiedy znaleźli się na szczycie skały,z której był widok na całą sawanne.Król Mohatu zaczął:
-Spójrz Uru,wszystko co opromienia słońce,to nasze królestwo.Czas panowania każdego króla jest jak słońce,wschodzi i zachodzi.Kiedyś córko,słońce mojego panowania zajdzie a wzejdzie dla twojego brata,jako nowego króla.
-I to wszystko będzie jego?
-Wszysciutko
-A to takie ciemne miejsce,co to jest?
-To jest Zła Ziemia i Cmentarzysko słoni.Nie wolno ci tam chodzić,bo mieszkają tam złe lwy,które ja i twój dziad wygnaliśmy i hieny,które robiły złe rzeczy za panowania pierwszego króla......a teraz idź się pobawić.
-Ciekawe z kim,zapomniałeś że nie mam znajomych?
-Nigdy nie wiadomo,co się wydarzy,-do lwiczki podeszła Asali,-ja i tata musimy porozmawiać,może pójdziesz poszukać przygód?
-Dobrze
Kiedy dwa lwy się oddaliły,Uru zeszła z lwiej skały.Postanowiła przejść się do baobabu szamana.Może opowie jej jakieś ciekawe historie.W tedy przypomniała sobie jak,razem z rodzicami oglądała gwiazdy.Uwielbiała słuchać opowieści o dawnych władcach i o kręgu życia.Uru nie przeszkadzał fakt,że to jej brat zostanie królem.Władza była jej obojętna.Zdecydowanie wolała być wolna i nie zależna,znaleźć prawdziwą miłość i się bawić.
Po drodze do baobabu,spotkała Zuzu,majordamuske królewską.
Znalezione obrazy dla zapytania mała uru-Witaj księżniczko
-Cześć Zuzu
-Wybacz,ale muszę lecieć...
-Gdzie się tak śpieszysz?
-Nie wiem czy mogę ci o tym powiedzieć...
-Możesz
-Na pewno?-Uru pokiwała głową,-na ZZ(złej ziemi)słychać jakieś jęki,lecę powiedzieć o tym królowi,-kiedy dzioborożka odleciała,Uru pobiegła na ZZ.
-Ciekawe kto wydaje jęki...muszę to sprawdzić.Może nawet pomogę i Chaca powie że jestem odważna,-kiedy lwiczka dobiegła do granicy,dzielącej lwią z złą ziemią.Usłyszała te jęki.Przełknęła ślinę i przeszła przez kłodę.Kiedy postawiła swoją łapkę na ziemi,zobaczyła........
 -------------------------------------------------------
Mam nadzieję że rozdział wyszedł dobrze.Kiedy Uru podrośnie zacznie się rozkręcać i pojawi się więcej akcji.
Pytania:
1.Kto miał być władcą Lwiej Ziemi,zaraz po Mohatu?
2.Jak myślicie kto wydawał te jęki?

sobota, 12 listopada 2016

#1 Narodziny

Terytorium opromienione przez Słońce,nazywane jest Lwią Ziemią.Rządzi nią mądry i sprawiedliwy król Mohatu,wraz ze swoją piękną żoną Asali.Królowa od dłuższego czasu źle się czuła.Okazało się że jest w ciąży.Władcy bardzo się cieszyli z tej wiadomości.


 Pewnego pięknego poranka.Asali leżała w jaskini.Niedługo miało przyjść na świat jej lwiątko.Trochę się bała,ale nie mogła się też doczekać.W jednej chwili złapała się za brzuch i zaczęła krzyczeć.Jedna z lwic,pobiegła po szamana i króla.
Królowa zaczęła rodzić.Szaman tych ziem,Babu.Pomógł lwicy w urodzeniu lwiątka.Mohatu przez ten cały czas chodził niespokojnie w kółko,przed jaskinią.Kiedy Babu go zawołał,wbiegł od razu do środka.Zobaczył tam swoją żonę.Leżała wykończona,a w jej łapach było lwiątko.Podszedł bliżej i zaczął się przyglądać brązowej lwice.Miała brązowe oczka,nosek lwioziemca i piękne futerko.Mała się do niego uśmiechnęła,odwzajemnił uśmiech.
-Jak ją nazwiemy?-zapytała Asali
-Może Uru?
-Piękne imię...moja mała Uru
-Babu powiedział że za trzy dni jej prezentacja
-Cudownie
Mała lwiczka pisnęła.Była taka słotka.Mohatu wziął ją w łapy.Właśnie w tedy usłyszał za sobą krzyk,który obudził dopiero co śpiącą Uru.
-Mam siostrę!!! siostrę!!!-krzyczał z radości,starszy syn królewskiej pary,Chaka.
-Ciszej synu...Uru próbuję zasnąć.
-Uru? ładne imię
-Teraz jesteś starszym bratem,-powiedziała Asali
-I przyszłym królem,-zaczął się chwalić,-jestem najmądrzejszy,najszybszy,najprzystojniejszy i jeszcze....
-Najskromniejszy,-zaśmiała się Asali,a za nią Mohatu.Nawet mała Uru się zaśmiała.
-Ha ha ha...bardzo śmieszne!
                                                            *
Zwierzęta zebrały się pod lwią skałą. Zebry, słonie, antylopy i wszyscy inni, by powitać nową księżniczkę  Lwiej Ziemi.Babu wziął małą w swoje pawianie łapy,wspiął się na sam szczyt lwiej skały.Podniósł Uru do góry,tak by wszyscy mogli zobaczyć małą księżniczkę.Zwierzęta wiwatowały,kłaniały się.W powietrzu zaczęły latać liście.Mohatu zobaczył w niebie,postać swojego ojca.Patrzył na małą i się uśmiechał.
Uru wierciła się w ramionach szamana,ruszała swoimi małymi łapkami.
Znalezione obrazy dla zapytania prezentacja UruKiedy szaman skończył.Namaścił małą sokiem z owocu i oddał rodzicom.Bardzo szczęśliwy wrócił do swojego baobabu.Natomiast mała Uru,poszła spać.
                                                                   *
Babu narysował na skale jaskini Uru.Obok niej narysował innego lewka.Szepnął przy rysunku Uru:
-Piękna księżniczko,w przyszłości dokonasz czegoś wielkiego.Na razie żyj i baw się.
Kilka liści ob krążyło Babu.Lekki wiaterek poczochrał jego futro.Uśmiech pojawił się na jego twarzy,po czym zniknął w koronach swego baobabu.