poniedziałek, 20 lutego 2017

#10 Thema

Uru trzymała w łapach swoją córeczkę.Cieszyła się z każdej chwili,którą mogła spędzić z tą małą istotą.Od ucieczki,a właściwie wygnania,Digii,minął tydzień.Ahadi dziwnie się zachowywał w obecności brązowej.Nie dociekała jednak i cały swój wolny czas,poświęcała córce.Nim się obejrzała,minął kolejny tydzień a za nim miesiąc.Thema wyrosła na prawdziwą ślicznotkę.Potrafiła sobie wszystkich podporządkować.Była odważna i honorowa.Potrafiła jednak być pyskata i wredna.
Właśnie teraz wstała i zeskoczyła z podwyża.Chciała wyjść na sawanne,stopioną w blasku słońca.Postawiła już jedną łapę,kiedy poczuła łapę na ogonie.Popatrzyła na osobę,która jej przerwała.Pojawił się najpiękniejszy uśmiech,taki..jaki tylko ona potrafiła pokazać.Popatrzyła na matkę,królową Uru.Brązowa pochyliła się by przytulić córkę.
-A gdzie to się wybierasz?-zapytała czerwono-brązowo oka
-Na sawanne,do przyjaciół,-powiedziała od niechęci
-Pójdziesz po śniadaniu,-powiedziała
-Ale..
-Thema,od paru dni nie jesz śniadań,nabierasz chudej postury..musisz coś jeść
-Wiem,-powiedziała od niechęci.
Thema prychnęła i odeszła do kąta,skropionego cieniem.Uru patrzyła w ślad za nią.Była jej ukochaną córeczką,jedynym dzieckiem.Musiała więc uczęszczać w lekcjach z panowania,na wszelki wypadek..gdyby władcy nie doczekali narodzin kolejnego dziecka-syna.Brązowa pamiętała,że po śmierci brata nie miała czasu na zabawę,a to wszystko przez lekcję.Tęskniła za rodzicami,jak i bratem.Teraz jednak miała nową rodzinę.Uśmiechnęła się jeszcze szerzej.Do jaskini wszedł Ahadi.Na myśł o lwie zasmuciła się ponownie.Od czasu ucieczki,a tak właściwie wygnania,Digii,unikał córki Mohatu,jakby coś przed nią ukrywał.Teraz właśnie czekał aż lwice wrócą z polowania.Córka Asali,podeszła do niego i ciepło przytuliła.Polizała jego policzek,po czym poszła w kąt jaskini.Przed chwilą przynieśli zebrę i chciała zawołać córkę,jednak jej nie zastała.Wiedziała,że córeczka wyruszyła na sawanne.Nic dziwnego,przecież była nieusłuchana.Przewróciła oczami i poszła zjeść śniadanie.
***
Thema biegła przez sawanne.Słońce ogrzewało ją przyjemnie.Przeskakiwała przez kamienie i drobne krzaki.Miała zwinność matki i bez problemu mijała zwierzęta.Dotarła do wodopoju i od razu napiła się wody.Skakała po drobnych kamieniach,by dostać się na drugą stronę.Później,poszła dalej.Kiedy tak szła,ktoś na nią skoczył.Jednak to lwiczka,znalazła się na górze.Popatrzyła na szarobrązowego lewka.Uśmiechał się do niej.Nie znała go,jednak postanowiła z niego zejść.Teraz,stali na przeciw siebie..patrząc sobie w oczy.Jej były zielone,natomiast jego jedno oko było niebieskie,a drugie złote.Szarobrązową o ciemnej barwie grzywkę,zdobiły budyniowe pasemka.Nie mogła przestać na niego patrzeć,a on na nią.W końcu się opamiętała.Stanęła przed nim w dumnej pozycji,co wywołało śmiech lwiaka.Po chwili się opamiętał i przedstawił:
-Jestem Kisa,a ty?
-Thema,księżniczka Lwiej Ziemi
Żadnej reakcji.Chrząknęła.
-Teraz powinieneś się pokłonić
-A..no tak!-pokłonił się,-witaj wasza wysokość,śnisz niczym najpiękniejsza gwiazda i...
-Dobra  dobra,już się nie kłaniaj,-uśmiechnęła się,-pobawimy się?
-Ok gwiazdo
Najpierw bawili się w berka,później chowanego,aż na końcu zapasy.Padli zmęczeni na ziemie.
-Jesteś z Lwiej Ziemi,bo nigdy cię tutaj nie widziałam,prawda?
-Masz rację,nie jestem z tond.Pochodzę z Srebrnej Ziemi.Ta ziemia leży daleko z tond,teraz jestem na wakacjach z rodzicami.
-Zazdro,ja nigdy nie byłam poza Lwią Ziemią
-Może,pewnego dnia...
Nie dokończył,bo nagle pojawiły się inne lwiątka.Thema podeszła do nich i przybiły sobie piątki.Chciała już przedstawić znajomych,ale lewka już nie było.Westchnęła tylko i wróciła go gadania z przyjaciółmi.Były nimi dwa czarne lewki i jedna złota lwiczka.
-Hej Kifo,Hofu i Katy,co tutaj robicie?-zapytała.
-Przyszliśmy się zapytać,czy nie chcesz iść z nami w pewne miejsce?-zapytał Kifo
-Okey,ale w jakie?-zadała kolejne pytanie już znudzona Thema.Lewki przybliżyły się do niej i szepnęli jej na ucho:
-Cmentarzysko Słoni
-CO to takiego?
-Księżniczka nie wie,-powiedziała z przekąsem Katy.
-To miejsce,gdzie ,,podobno" mieszkają hieny,-dodał Hofu
-W takim razie,adrenalina wzywa,-zaczęła iść za znajomymi,zapominając już o lewku.

Kiedy doszli już na Cmentarzysko Słoni,wydali z siebie głośnie ,,Łał".Klimat budził strach i grozę,spodobało im się to.Doszli do wielkiej czaszki.Chodzenie po kościach,nie podobało się lwiczką.Katy chciała już wracać,Thema też..bo dotarło do niej,że może mieć kłopoty u rodziców.Lewki wyśmiały ich pomysł,a wraz z ich śmiechem..pojawił się kolejny śmiech.Odwrócili się napięcie,w stronę hien.Stały przed nimi trzy szare hieny w cętki.Śmiały się,podchodząc pomału do lwiątek.Było jedno wyjście,warknęli na stworzenia i pędem zaczęli uciekać.Za nimi biegły lwiczki.Księżniczka starała się pilnować,żeby jej towarzysze przekroczyli bezpiecznie granicę.Hieny było coraz bliżej,nie odbyło się bez udrapania jednej z hien.Na szczęście,lwiątkom udało się uciec.Były trochę podrapane i zdyszane,ale liczy się,że się udało.Znaczy dla znajomych Themy,ona sama została przyłapana przez Ahadiego.Znajomi księżniczki uciekli,a ona sama musiała podejść do ojca.Nie krzyczał jednak,nic takiego.Wziął ją na grzbiet i pobiegł do Babu.Stary szaman,pomógł lwicze tak,że nie było już widać ran.Pozwolił jej wracać i teraz szła,u boku ojca.Nic nie mówił,po prostu szedł przed siebie.
-Tato,czy dostanę karę za to że...tam byłam?
-Nie,to będzie nasz mały sekret,ale musisz mi obiecać,że więcej tam nie pójdziesz
Po chwili namysłu.
-Obiecuję
Przytulił córkę i po kamiennych schodkach,weszli na Lwią Skałę.Thema rzuciła się na antylopę,pozostawioną specjalnie dla niej,po czym udała się do snu.Uru szybko ją umyła i położyła się obok.Czarnogrzywy przytulił swoją partnerkę.
-Jak ona szybko rośnie,prawda?-odezwała się Uru
-Masz rację,nie długo zostaniemy dziadkami,-zaśmiał się pierwszy raz od pewnego czasu.Brązowej to się bardzo spodobało.Może wszystko wróci do normy-pomyślała,ziewnęła i zasnęła.
------------------------------------------------
Wiem,że mi nie wyszedł,ale i tak to jest mój ulubiony blog,ponieważ zawsze mam pełno weny.Mam nadzieję,że rozdział się udał i że Simba jest już na waszych blogach :) Ten rozdział,był w pełni poświęcony Themie.Macie pytanka i wspierajcie mnie w chorobie :)
1.Jak nazywał się lewek poznany przez Theme?
a)Jak myślicie,czy się jeszcze kiedyś spotkają?
2,Czy Thema dotrzyma słowa z tym,że nie pójdzie więcej na Cmentarzysko Słoni?
3.Co myślicie o córce Uru?
A teraz bonus,jak wam się podoba blog od 1-10 ?
*pozdrawiam*

1 komentarz:

  1. Fajny rozdział,sorry..że tak późno komentuję ;)

    OdpowiedzUsuń