czwartek, 15 czerwca 2017

#16 Pierwsze przyjaźnie

Minęło kilka miesięcy,od ostatnich wydarzeń.Książęta,byli już na tyle duzi,że mogli sami wybrać się na sawannę.Z tą myślą,wstali i podeszli do matki.Mufasa stuknął ją delikatnie łapką.Uru otworzyła jedno oko i spojrzała na synów z uśmiechem.
-O co chodzi?-spytała zaspanym tonem
-Nie pamiętasz?! Dziś pierwszy raz,wyjdziemy sami na sawannę!-ucieszyły się lewki
-To..może dopiero po śniadaniu,-brązowa wstała i jednym zgrabnym ruchem,wylądowała na ziemi.Wydała z siebie ryk,na co całe stado nagle oprzytomniało.Lwice spojrzały na królową zaciekawione.Po chwili jednak,zdały sobie sprawę z tego,po co je obudziła.W podskokach,wybiegli z jaskini,kierując się na pastwiska.
-Dajcie im kilka minut,-powiedziała,-może..pobawicie się z siostrą?
-Nie ma jej,-powiedział krótko Ahadi
-Znowu wyszła? Kiedy ona znajdzie czas na sen,-westchnęła Uru,podchodząc do złotego.Przytuliła się do jego grzywy.
-A ty,nie idziesz na patrol?
-Nie dzisiaj!-powiedział lew,-wolę się zająć synami..
-Tylko,że nasze dzieci...już uciekły,-przewróciła oczami,patrząc na wyjście z jaskini.Tak jak można się było spodziewać,Taka i Mufasa,wybiegli z jaskini.

Ci dwoje byli jak zgrany tim.Zawsze trzymali się razem.Czasami się kłócili,ale zawsze potrafili się pogodzić.Z charakterów,byli jak ogień i woda.Mufasa spokojny,odważny,mądry i silny.Taka pomimo wybuchowego charakteru,był wrażliwy,sprytny i odważny.
Oboje spojrzeli na sam szczyt Lwiej Skały.Opromieniony przez słońce,wyglądał wspaniale.Wejście jednak na niego,nie należało do najłatwiejszych dla lwiątek.Westchnęli więc tylko i w podskokach,pognali na sawannę.Zwierzęta tak jak oni,były już na łapach i pasły się niedaleko.Książęta mijali je ze śmiechem.Biegli przed siebie,próbując się wyprzedzić.W końcu,zatrzymali się nad wodopojem i z radością,napili się tutejszej wody.Brązowy lwiak,spojrzał jednym okiem na brata,po czym skoczył na niego.Powalony złoty,nie wiedział co się dzieję.Kiedy jednak to zrozumiał,nie pozostał dłużny bratu.Ugryzł go w ucho,po czym wykorzystując chwile,przewrócił brata.Taka szybko się podniósł i przybrał pozycję gotową do walki.Warknął dla zabawy i rzucił się z powrotem na złotego.
Bawili by się tak dłużej,gdyby ktoś im nie przerwał.Kremowa lwiczka spojrzała na nich z uśmiechem,siadając niedaleko.Synowie Uru,rozdzielili się,gdy tylko ją zobaczyli.
-Yyy..kto ty?-spytał Taka
-Jestem Sarafina,a to..-lwiczka wskazała łapką na kamień,na którym leżała beżowa lwiczka,-..moja przyjaciółka,Sarafina
-Miło,-powiedziała brązowooka,zeskakując z kamienia i siadając koło przyjaciółki,-a wy to?
-Jestem Książę Mufasa,a to mój brat..
-..Książę Taka
-Miło poznać wasze wysokości,-zaśmiała się Sarafina
-Nam również miło,-powiedział Mufasa,-może pobawimy się w coś?
-W berka?-zaproponowała Sarabi,na co wszyscy przytaknęli i zaczęli uciekać przed lwiczką.
***
Ahadi i Uru,przyglądali się Lwiej Ziemi.Była taka piękna,majestatyczna.Zdecydowanie,zasłużyła na tytuł najpiękniejszego i najmocniejszego królestwa sawanny.Brązowa nie przyglądała się jednak jej,lecz swoim synom,biegającym po pastwiskach w towarzystwie dobrze jej znanych lwiczek.Uśmiechnęła się lekko i zeszła z Lwiej Skały.Udała się w stronę jaskini,położonej niedaleko granicy.Już z daleka,usłyszała radosne krzyki lwiątek.Przyspieszyła,by w końcu stanąć przed niebieskooką lwicą,idącą za swoimi młodymi.
-Witaj Hawo,-przywitała się królowa,przytulając lwicę
-Witaj Uru,-powiedziała,-co cię do nas sprowadza
Dwa lwiątka,bawiące się ze sobą,przystanęły i spojrzały ciekawe na królową.Teraz córka Mohatu,mogła się im przyjrzeć lepiej.Lwiczka miała ciemnokremowe futro,a jej głowę zdobił pasek.Jej brat był takiej samej barwy co ona.Jego grzywka była ciemniejsza niż sierść i przybrała brązowaty odcień.
-To Nuka i Zira,-przedstawiła ich niebieskooka
-Wykapana mamusia,-zaśmiała się cicho brązowa
-Raczej tatuś.Tylko Rosa jest do mnie podobna
Uru skinęła głową i spojrzała na lwiątka
-Moi synowie bawią się nad wodopojem,pomyślałam,że może i twoje dzieci,będą miały ochotę się pobawić?
-Cóż..
-Ja nie mogę!-odparł Nuka i odszedł
Zira przewróciła oczami
-Ja..ja chyba mogę,-powiedziała
Uru uśmiechnęła się,podobnie jak matka lwiczki
-Pójdziemy z tobą,dawno mnie nie było na Lwiej Skale
Lwice i lwiczka,ruszyli w stronę wodopoju.Jednak już przy nim,rozdzieliły się.Uru i Hawa,poszły w kierunku Lwiej Skały,natomiast Zira podbiegła do lwiątek.
*
-H-hej jestem Zira,-przedstawiła się
-Ja jestem Sarabi,-powiedziała,podając córce Hawy łapę,którą lwiczka od razu uściskała
-Ja jestem Taka,-powiedział brązowy,-a to mój brat Mufasa
-Ja jestem Sarafina
Szybko potoczyła się rozmowa.Dla lwiątek dzień minął szybko,zwłaszcza,że robili to,co w tym wieku kochali-zabawę.
Pod wieczór,każde z nich ruszyło w kierunku swojego domu.Zira z zadowoloną miną w stronę graniczną,pozostali na Lwią Skałę.Przy samym wejściu,czekała na synów Uru.Oboje podbiegli do matki i ją wyściskali,a ta polizała ich po główkach.
-Jak minął dzień? 
-Wspaniale!
-A co na kolację?-spytał Taka,śmiejąc się cicho
-Jakbyś przyszedł wcześniej,to byś wiedział,-zaśmiała się królowa,-teraz pora spać
Pędzelki ogonów,zniknęły w środku jaskini,tak szybko-jak się pojawiły.

I jak? Cały rozdział,był dzisiaj głównie poświęcony Tace i Mufasie.Ci dwaj zafundują dużo..czegoś w rozdziałach.Na razie jest wszystko na spokojnie,ale później...Ja już może się uciszę ^^
1.Które z lwiątek polubiliście najbardziej?
2.Jak myślicie,co się dalej wydarzy?
Kolejny Rozdział pojawi się jeszcze w tym tygodniu
Pozdrawiam c:

2 komentarze:

  1. No nareszcie post! :-) Dłuugo czekałam. A tak wogule to fajny ;).
    1.Sarabi.
    2.Oj nie wiem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział , czekam na next
    1.Sarafina i Zira
    2. nwm

    OdpowiedzUsuń