niedziela, 12 sierpnia 2018

#32 Pierwsze poważne obowiązki

O odejściu Babu,dowiedziano się od Uru.Otóż ku uldze,nikt nie chorował.Lwica jednak wypatrywała wciąż nowego szamana ,a nawet rozkazała ptaką wędrownym ,by rozwieścili,że takiego Lwia Ziemia poszukuję.Oczywiście tylko na zaprzyjaźnionych ziemiach.

Uru musiała jednak pamiętać także,że ma inne obowiązki.Odprawiała lwice na polowanie,uczyła Mufasę ,chodziła z małżonkiem na obchody, pilnowała harmonii i słuchała mieszkańców majestatycznej Lwiej Ziemi.

Taka przyglądając jej się,zastanawiał się ,czy podobała.Miał być przywódcą Lwiej Straży, pierwszej od czasów Askariego .Nie chciał nikogo zawieść.

Książę obudził się dzisiaj wcześniej.Od razu się przeciągnął i cicho wyszedł z jaskini.Nie był jednak pierwszym,który się dzisiaj obudził.Na szczycie Lwiej Skały zauważył jak ojciec udziela rad Mufasie. Krew go zalała,ale to ukrył,kiedy oboje zeszli z czubka.
Wtedy też,Uru wstała i obudziła lwice,by ruszyły na polowanie.Sama się do nich przyłączyła.

Mufasa podszedł do brata.
-Fajny dzień się dzisiaj zapowiada.Ale niestety,Sarabi,Sarafina będą na polowaniu próbnym,więc dopiero przed wieczorem się spotkamy przy wodopoju ,na oglądanie gwiazd.Będziesz?
-Spróbuję,-wybełkotał Taka,-ale nie zapominam o moich obowiązkach..Tak! obowiązkach
-Jakich?-zaciekawił się brat.Uniósł jedną brew wyżej ,-spanie i jedzenie?
Taka się zbulwelsował.Naprawdę? czy dla jego brata jest leniwym księciem? a może jeszcze niepotrzebnym!?
Taka dumnie uniósł głowę.
-Tak się składa,że jako lider lwiej straży,mam obowiązek zebrać najsilniejszego,najodważniejszego i inne takie...to bardzo ważne.Ważniejsze ,niż oglądanie z tobą kamieni czy słuchanie o wędrówkach słoni
-Myślę,że i tobie by się to przydało,-odpowiedział spokojnie Mufasa,-A! I myślę,że Sarafina jest szybka,a Jasiri..
-Sam wybiorę lwią straż! Dzię-ki!-Taka szybko szedł z lwiej skały,kierując się ku własnej sobie stronie.
Mufasa westchnął.
Zawrócił do głównej jaskini,gdzie za chwile miało być śniadanie.
***
Taka przeczesywał wzrokiem sawannę.Gdzie mógł znaleźć najlepszych z najlepszych w swoich dziedzinach?
 
Taka zatrzymał się na chwilę ,by przyjrzeć się treningowi gepardów i uśmiech nasunął mu się na pysk,kiedy przypomniał sobie opowieść jego mamy,jak ta sama zajmowała się małym gepardem.Może by tak..
Nie.
Taka pokręcił głową.Do jego drużyny należeć będą tylko lwy.
 
Rozpoczął poszukiwania najsilniejszego.
 
Uznał,że powinien szybko znaleźć kogoś kto będzie umiał podnieść jakiś kamień ,czy coś.Książę ,skierował się więc do głównej kotliny treningowej,gdzie młode samce ćwiczyły umiejętność walki.A do walki potrzebna była siła!
Taka ukrył się,bo nie zamierzał do nich dołączać i przyglądał się,jak lwy ze sobą walczą,aż doszło do bitwy finałowej.
 
Rozpoznał jasne futro Nguvu i ciemne futro Ndoto.Oba lwy rzuciły się na siebie,bez wyciągniętych pazurów.Tarzali się i leciutko gryźli,aż Nguvu powalił przeciwnika.
-Zbyt łatwo,-mruknął jasny lew.Spojrzał na resztę nastolatków.-Może byście tak wskoczyli na mnie wszyscy?
Nastolatkowie skinęli głowami i ze śmiechem ruszyli na lwa.Nguvu przygotował się.Ciemnogrzywy nastolatek wskoczył na niego,Nguvu go zepchnął.Powtórzył to samo z następnym.Rudogrzywy lew,chciał na niego wskoczyć ,ale Nguvu padł na plecy i odepchnął go tylnymi łapami.Oczywiście bez agrasji.
Następny,złotogrzywy skoczył ku niemu z łapami i chwile się siłowali,aż Nguvu powalił i go.
 
Taka wtedy postanowił wyjść z ukrycia.Podszedł do nastolatka.
-Musimy porozmawiać.Chodź.
Taka nie użył grzecznych zwrotów,to była misja,on był księciem i jego słowo jest rozkazem.Ba! Był przecież wnukiem samego Mohatu!
 
Nguvu poszedł za nim powoli.
Zatrzymali się o wiele dalej od kotliny i Taka tajemniczo się uśmiechnął.Nguvu był znany ze swoich napadów gniewu,więc nie zdziwił się,widząc ze lew z szramą na policzku i mniejszą na drugim,miał zły wyraz pyska.
-Czego chciałeś ,książę?
-Mam dla ciebie propozycję,-po czym chrząknął i mówił już dalej uroczyście,-Lwia Straż chroni Krąg Życia i jego mieszkańców,pilnuje porządku ,ale mogą należeć do niej tylko najlepsi.Ty jesteś najsilniejszy,więc zapraszam cię do mojej lwiej straży!
Nguvu wybuchł śmiechem
-To se wymyśliłeś zabawę!
-To nie zabawa! Moja matka ci potwierdzi i ojciec też,że Lwia Straż jest potrzebna
-I niby ty miałbyś nam przewodzić?-zadrwił
-Tak,ja! Bo przypominam ci,że jestem księciem i posiadam ryk przodków.Zobaczysz z resztą później.
-Ale nie następca tronu.Pokaż mi ten ryk
Taka zmarszczył brwi.On miał udowadniać!? Ale cóż..może lwu zrobi się źle ,kiedy Taka pokaże na co go stać?
 
Taka przygotował się,spojrzał na chmurę i zaryczał.Chmura pociemniała i spadła deszczem.Nguvu wybałuszył oczy ze zdziwienia.Taka nie wiedział,że tak umie! Musi później powiedzieć o tym Zirze.
 
-To co? Dołączysz do Lwiej Straży?
Nguvu pokiwał głową .Taka uśmiechnął się złośliwie:
-Więc podnieś ten duży kamień jako dowód swojej siły!
Nguvu podszedł do kamienia i go podniósł.
Taka ze zdziwieniem zobaczył na swoim ramieniu znak należenia do lwiej straży.Głowę lwa.
Podszedł do Nguvu,dotknął jego ramienia.Na jasnej sierści,pojawił się taki sam znak.
Od tond ,była ich dwójka.
 
Teraz trzeba było odszukać najszybszego.
 
Najszybszy zdecydowanie wolałby się ścigać. Dlatego więc książę Taka i jego towarzysz udali się obserwować gepardy i nie mylili się,kiedy zauważyli jak brązowogrzywy lew z paskiem jasnym na głowie,szykuję się do biegu.
Spojrzał na geparda obok siebie.
-Gotowy Mto?
-Pewnie,jak zawsze na zwycięstwo,Haraka!
-Do biegu! Gotowi? Start!-wykrzyczał ktoś w tłumie.
Haraka i Mto wystartowali z całych sił biegnąc.
Łapy ocierały się im o piaszczystą ziemię.
Mimo wszystko,gepard wygrał.Haraka skinął mu głową i podszedł do niewielkiego jeziorka,by napić się wody.
Taka i Nguvu podeszli do niego.
Lew odwrócił się,by na nich spojrzeć.
-O,elo książę i Nguvu!
-Elo? Nie ważne,-pokręcił głową Taka,zaczął,-Lwia Straż chroni Krąg Życia i jego mieszkańców,pilnuje porządku ,ale mogą należeć do niej tylko najlepsi.Ty jesteś najszybszy,więc zapraszam cię do mojej lwiej straży!
-A co będę z tego miał? ..znaczy ,zgadzam się,-uśmiechnął się lew
-Będziesz miał tyle,że jak staniesz się dorosłym,nie będziesz mógł opuścić Lwiej Ziemi wraz z innymi samcami,jak mówi tradycja! Będziesz miał zajęcie,-przekonał Taka
Dotknął ramienia lwa,gdzie także pojawiło się znamię w kolorze pomarańczy.
Lew spojrzał na nie niebieskimi oczami.
 
Tak,teraz trzeba było poszukać najbystrzejszego wzroku!
 
Czaple miały dobry wzrok,ale Taka szukał lwa.
Rozglądał się wraz z nowymi towarzyszami,ale nic nie dostrzegali.
Dopiero będąc blisko granicy,ktoś krzyknął:
-Uwaga!!
Taka,Nguvu,Haraka odskoczyli na bok w samą porę,gdyż w ich stronę poleciało niskie drzewo.
-Hę?
Taka spojrzał w idącego w ich stronę lwa.Wyglądał zwyczajnie.Miał futro takie jak Taka,na grzywie ciemnobiały pasek i zielone wyraziste oczy.
Lew zatrzymał się przy nich.
-Cześć,jestem Mtazamo
-Skąd wiedziałeś,że to drzewo spadnie?
-Widziałem je z polany antylop.Jak się pomału osuwało.
-Czyli masz dobry wzrok?-Taka uniósł wysoko do góry jedną brew
Lew skinął głową.
-Najlepszy.
-Więc..-Haraka spojrzał wprost na Takę.Książę skinął głową.
-Jestem Taka,to są Haraka i Mwanzo.-chrząknął,-Lwia Straż chroni Krąg Życia i jego mieszkańców,pilnuje porządku ,ale mogą należeć do niej tylko najlepsi.Ty masz najlepszy wzrok,więc zapraszam cię do mojej lwiej straży!
-Z przyjemnością dołączę,-uśmiechnął się nastolatek
Taka skinął głową.Położył łapę na ramieniu lwa,by także utworzyć znak należenia do lwiej straży.
 
Teraz musiał poszukać najdzielniejszego.
 
-Widziałem,jak Jasiri nie bał się zupełnie przejść po osuwającym się drzewie ,żeby uratować małą małpkę,-powiedział Haraka
-I co?
-Myślę,że się nada,-przytaknął Ngovu
-Nie chce go,-pokręcił głową brązowy
-Ale to jednak najodważniejszy lew.Nawet jego imię tak mówi,-powiedział Haraka,-No ziom,zgódź się!
-Dobrze.Niech ci będzie,-przewrócił oczami Taka
 
Znaleźli Jasiriego,jak wylegiwał się przy wodopoju.Taka zaczął bez ceregieri.
-Lwia Straż chroni Krąg Życia i jego mieszkańców,pilnuje porządku ,ale mogą należeć do niej tylko najlepsi.Ty jesteś najodważniejszy,więc zapraszam cię do mojej lwiej straży!
-Aaa..Mufasa mówił,że założyłeś Lwią Straż.I że królowa,król i Babu się zgodzili
-Dołączysz ,czy nie?
-Z chęcią.
Taka dotknął jego ramienia,że pojawił się na nim znak.
 
Taka spojrzał na swoją Lwią Straż.
 
On był najdzielniejszy
Nguvu najsilniejszy
Haraka najszybszy
Mtazamo miał najbystrzejszy wzrok
Jasiri był najodważniejszy

Same samce jak na nagrodę!
 
Taka uśmiechnął się.Pokaże co jest wart.
 
W oddali ktoś krzyknął.
Taka skinął głową.
-Lwia Straż do boju!
Cała piątka ruszyła w stronę odgłosu.
-To słonica Ellen.Zaplątała się w ostre krzaki węży!-oznajmnił Mtazamo.
 
Hej,wróciłam po długiej przerwie,która była mi i wam potrzebne c: Blog powrócił i od razu mam zaplanowane kolejne rozdziały.Pozdrawiam!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz